Lata 60. i 70. to okres nieustających zmian w niedługiej, acz burzliwej historii Stanów Zjednoczonych. Na przełomie dwóch dziesięcioleci naród amerykański mógł obserwować zarówno wiele dramatycznych wydarzeń i zjawisk, jak również pojawiających się w opozycji do nich kolorowych, wspaniałych nurtów i ruchów. W państwie skrzętnie niszczonym przez zamieszki, czynny udział w morderczej wojnie wietnamskiej oraz narastające nastroje rasistowskie, homofobiczne i szowinistyczne, zwyczajni obywatele poszukiwali namiastki spokoju, radości i uniwersalnych prawd, które pomogłyby im ocalić ich człowieczeństwo. Szara rzeczywistość paradoksalnie stała się podatnym gruntem dla rozwoju kolorowego ruchu hipisowskiego hołdującego sloganom Flower Power czy Make Love Not War. Po drugiej stronie barykady stanęli jednak ci, którzy na ponure amerykańskie realia mieli swoją własną odpowiedź. A dokładniej rzecz ujmując, awangardową, agresywną, wulgarną, całkowicie pozbawioną zasad, a czasami również nihilistyczną odpowiedź, jaką stał się dla nich punk.Punk pozostaje jedną z najważniejszych, a zarazem najbardziej radykalnych subkultur w dziejach całego świata. Choć obiektywnie można ocenić, że podstawa jej rozwoju była niezwykle wątła (członków łączył jedynie sprzeciw wobec otaczającej rzeczywistości, absolutnie niemający politycznego podłoża), to błyskawicznie znalazła swoich sympatyków na całym świecie. Punk szybko przestał być jedynie zaszczepioną w młodych umysłach ideologią, a stał się stylem życia obejmującym swoim zasięgiem oddziaływania modę, kulturę, sztukę, film. Ta krzykliwa subkultura, oskarżana raz o chuligaństwo, innym natomiast razem o nadmierną ironię, ekspresję i prowokacyjną postawę, stała się prawdziwym fenomenem na skalę światową.